wróć do artykułów

ZAKŁAD RECYKLINGU AKUMULATORÓW

Sanepid złożył w prokuraturze w Kętrzynie doniesienie przeciwko firmie z grupy ZAP SZNAJDER zajmującej się utylizacją akumulatorów, po tym jak dwoje kilkuletnich dzieci miejscowości Korsze (woj. warmińsko-mazurskie) trafiło do szpitala z podwyższonym stężeniem ołowiu we krwi.

Mieszkańcy nie mają wątpliwości, że winę za to ponosi zakład utylizacji akumulatorów, który wciąż pracuje, mimo że sanepid stwierdził, iż stanowi zagrożenie. W środę mieszkańcy od rana gromadzili się przed zakładem, domagając się jego zamknięcia. Dopiero po południu dyrektor ogłosił, że w ciągu czterech dni zakład wygasi produkcję.

9 stycznia 2014 kontrolę w ZAKŁAD RECYKLINGU AKUMULATORÓW ODDZIAŁ KORSZE przeprowadził sanepid. "W wyniku badań okazało się, że kilkakrotnie przekroczone są dopuszczalne stężenia ołowiu. W związku z tym zapadła decyzja o nieuruchomieniu tych stanowisk. Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Kętrzynie złożył w związku z tym doniesienie do prokuratury" - wyjaśniła Elżbieta Łabaj z sanepidu w Olsztynie.

Zakład działa od grudnia 2011 r. Zatrudnia 40 osób. Niemal od początku mieszkańcy sąsiednich domów skarżą się sanepidowi na wyczuwalny w powietrzu metaliczny zapach i woń palonego plastiku.
 
 
Komitet na rzecz Ochrony Środowiska i Zdrowia Mieszkańców miasta Korsze jest już na Facebooku

Materiały video: TVN24

%galeria%

 

Podziel się: