wróć do artykułów

Jacek Bąk w 40 lat odmienił nie tylko Polski przemysł akumulatorowy ale również wielu ludzi !

Świat runął, zapadł się w posadach i mógłby już nawet nie próbować się podnosić. Już nic nigdy nie będzie tak jak było, dla rodziny dla pilnych uczniów, nawet tych co nieraz repetowali w Twojej szkole, bo zabrakło nam "Ojca". 

Łatwo się podpinać pod taki autorytet i używać słów, że był wzorem, niemal jak Ojciec, którego nie miałem od 13tych urodzin. Jacek Bąk był człowiekiem który wskazał mi drogę, bardzo wyboistą i trudną, na którą się zdecydowałem. Choć ostrzegał jakie mogą być reperkusje i tłumaczył jakich błędów uniknąć, to jak się  ma 20 lat, to jakoś nie udaje się wyłpać tych ostrzeżeń, a słyszy się jedynie same plusy. Dwadzieścia pięć lat później usłyszałem, że Jego czas przeminął, a ja poczułem głównie wściekłość, nie tylko na siebie, że mogłem częściej bywać w Mielcu i pić z Nim kawę z "wiatracznym kakao", ale pomyślałem, że jeśli naprawdę istnieje jakaś wyższa istota przed którą wielu klęczy, to albo ma plany co do Niego albo to jakiś czarna godzina bez jakiegokolwiek sensu.

Akceptacja dla przemijania przyszła dopiero dziś i jestem gotów powiedzieć ŻEGNAJ, choć mam łzy w oczach i szarpią mną ogromne emocje. Gdyby mnie dziś podłączyć pod transformator byłbym w stanie ładować akumulatory bez spalania choćby grama węgla. Czuje się źle, że już nigdy więcej Cię nie spotkam po przekroczeniu progu fabryki akumulatorów Autopart. Uwielbiałem te nasze rozmowy, jak choćby ta ostatnie kiedy żartowaliśmy że otworzymy AKU Bank albo zmontuje taką krypto walutę. Kiedy słuchałem co jest jeszcze do zrobienia w fabryce, to widziałem lekki stres w Twojej ekipie, która była poddawana permanetnemu rozwojowi i czasem próbowali złapać oddech, ale w oststecznym rozrachunku zawsze dotrzymywali Ci kroku i dowozili projekty do końca. 

Rok 2022 miał być rokiem 40lecia Autopart. Liczyłem na imprezę, bardzo huczną. Miałem nadzieję na dużą ilość wyciskanej cytryny wspomagającej pracę elektrolitu w organizmie, którą nauczyłeś mnie pić w "określonych okolicznościach". Miałem nadzieję, że w końcu nagram "wywiad rzeka" z Tobą w którym bez zbędnych ceregieli porozmawiamy jak to było tak naprawdę, bez picowania, bez kagańca marketingowego. Wiedziałem, że trzeba to uwiecznić dla tych, którzy dziś by tego potrzebowali, posłuchać Ciebie. Tego żałuję najbardziej, że nie byłem na tyle silny aby przebić "rezystancję przedwywiadową".

Nic już nie będzie tak jak było. Cieszę się, że mogłem Cię poznać, cieszę się że mogłem odebrać od Ciebie kilka ważnych lekcji, szkoda że nie byłem zbytnio lotnym uczniem ćwierć wieku temu. Mam nadzieję, że Cię nie zawiodłem za bardzo. Wiele razy szedłem pod prąd, wiele razy dawałem Ci powody do złoszczenia się na mnie, ale to od Ciebie się nauczyłem, że albo masz kręgosłup i jesteś sobą albo złamie Cię byle mocniejsze wydarzenie.

Lęk, strach i wściekłość kiedyś ustąpią. Choć ponoć nic dwa razy się nie zdarza, to liczę na to, a może napiszę inaczej, wiem że kiedyś jeszcze wypijemy "kawę z kakao" albo coś co musi ogrzewać się od dłoni jak to kiedyś mi tłumaczyłeś, choć byłem na zupełnie innym etapie pojmowania jakości w stosunku do ilości. 

Jacek Bąk miał największy wpływ na moje dorosłe życie z wąskiego grona autorytetów jakie miałem lub mam. Był dla mnie lepszy niż mój własny Ojciec. Jacek Bąk to mój pierwszy nauczyciel biznesu, a zdanie "Licz koszty" uratowało mi skórę po błędach jakie popełniałem przez pierwsze 10 lat samodzielności ekonomicznej. Jacek Bąk był Twardym nauczycielem, za co mu dziękuję.

Wyrazy współczucia dla rodziny i najbliższych Jacka, choć nastał czas, który miesza się z lękiem i obawą, to jednak ponad chmurami słońce świeci cały czas.

 

Robert Mazurek

Podziel się: