Minister na baterie
Znana blogerka Kataryna, opublikowała w swoim blogu artykuł na temat sposobu wprowadzania zmian do ustawy o recyklingu zużytych akumulatorów. Za zgodą autorki, prezentujemy w naszym portalu cały artykuł.
Tygodnik Powszechny: By zmienić w Polsce ustawę, wystarczy trochę gotówki, firma PR, ulegający wpływom dziennikarze, kilku posłów i generał policji. Tyle w każdym razie wystarczyło firmie recyklingowej Orzeł Biały, która w ubiegłym roku podjęła starania, by zmienić zapisy ustawy o bateriach i akumulatorach, gdy okazało się, że uderzały w jej interesy. Latem 2012 r. Ministerstwo Środowiska przymuszone przez Parlament Europejski ogłasza, że zliberalizuje jedną z najbardziej restrykcyjnych w Europie ustaw o recyklingu i utylizacji akumulatorów. Chodzi w szczególności o artykuł 63 punkt 2, którego zapis ograniczał swobodę gospodarczą. Ministerstwo proponuje taką jego zmianę, by dopuścić do przetwarzania akumulatorów nowe firmy, które nie mają własnych instalacji recyklingu ołowiu. W takim przypadku miałyby one zlecać usługi wyspecjalizowanym zakładom.
Tygodnik Powszechny "Orzeł może"
Tak się zaczynał materiał opisujący kulisy lobbingu ws. ustawy o bateriach i akumulatorach. Równie ciekawe są dalsze losy tej ustawy, bo to jej ślad - moim zdaniem - znalazł się na jednej z taśm Wprost, tę na której Piotr Wawrzynowicz, "złote dziecko PO", rozmawia z wiceministrem Gawłowskim.
Wawrzynowicz: Tam się wiele rzeczy po prostu nakłada na siebie. Żebyś sobie przeczytał zobaczył, a ja ci później dam tą jeszcze jak dopracują w szczegółach to...
Gawłowski: Tylko szybko. Bo my dzisiaj wysłaliśmy, czy wczoraj, bo nie mogliśmy dłużej już jakoś oficjalnie, a wysłaliśmy za 30-40, dużo…
Wawrzynowicz: dobra, ok
Gawłowski:… żeby na razie zdjąć z porządku, żeby doprowadzić do (…) konsultacji, a wtedy dorzucimy te różne jeszcze inne.
Dziennikarz Wprost umiejscawia tę rozmowę w okolicach stycznia lub lutego bieżącego roku. Czy to zbieg okoliczności, że właśnie między 4 a 18 lutego w ustawie zaszły kluczowe, warte miliony złotych zmiany.
4 lutego 2014 roku rząd miał się zająć ustawą o zmianie ustawy o bateriach i akumulatorach. W projekcie przysłanym na to posiedzenie, kluczowy art. 63 punkt 2 brzmiał tak.
"Zużyte baterie samochodowe kwasowo-ołowiowe, zużyte akumulatory samochodowe kwasowo-ołowiowe, zużyte baterie przemysłowe kwasowo-ołowiowe lub zużyte akumulatory przemysłowe kwasowo-ołowiowe są poddawane przetwarzaniu wyłącznie na terenie jednego zakładu przetwarzania prowadzącego również recykling ołowiu i jego związków oraz tworzyw sztucznych, a także prowadzącego odzysk lub unieszkodliwienie, z wyjątkiem składowania, odpadów niebezpiecznych powstałych w wyniku przetworzenia zużytych baterii samochodowych kwasowo-ołowiowych, zużytych akumulatorów samochodowych kwasowo-ołowiowych, zużytych baterii przemysłowych kwasowo-ołowiowych lub zużytych akumulatorów przemysłowych kwasowo-ołowiowych"
W uzasadnieniu wnioskodawca wskazuje, że taka zmiana "zaostrza wymagania w celu skuteczniejszej ochrony środowiska".
Projekt na Radę Ministrów 4 lutego 2014
Uzasadnienie na Radę Ministrów 4 lutego 2014
4 lutego 2014 roku rząd nie podejmuje jednak decyzji w tej sprawie bo ustawa "spada" z porządku obrad. Dlaczego? Na moje pytanie, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów odpowiedziała "Rada Ministrów, na wniosek Ministra Środowiska, odroczyła rozpatrzenie projektu ustawy do 18 lutego, w związku z planowanym przez Ministra Środowiska przedstawieniem autopoprawki".
18 lutego 2014 roku projekt ustawy ponownie "staje na rządzie" ale wszystko jest inaczej. W nowym projekcie - opatrzonym wielkimi czerwonymi pieczęciami "NOWY TEKST" i "BARDZO PILNE" - kluczowy art. 63 ust 2 brzmi już inaczej.
"Prowadzący zakład przetwarzania, w którym przetwarza się zużyte baterie samochodowe kwasowo-ołowiowe, zużyte akumulatory samochodowe kwasowo-ołowiowe, zużyte baterie przemysłowe kwasowo-ołowiowe lub zużyte akumulatory przemysłowe kwasowo-ołowiowe zapewnia co najmniej przekazanie powstałych w wyniku przetwarzania frakcji zawierających ołów i jego związki oraz frakcji tworzyw sztucznych do instalacji prowadzących recykling ołowiu i jego związków lub recykling tworzyw sztucznych spełniających wymagania określone w przepisach wydanych na postawie art. 7"
Nie trzeba dodawać, że w związku z tą zmianą, zmienia się też uzasadnienie. Znika zapis, że projekt "zaostrza wymagania w celu skuteczniejszej ochrony środowiska", w miejscu gdzie był pojawia się argument, że projekt "wychodzi naprzeciw oczekiwaniom przedsiębiorców, którzy zamierzają przetwarzać zużyte baterie i akumulatory bez konieczności doposażenia takiego zakładu"
Projekt na Radę Ministrów 18 lutego 2014
Uzasadnienie na Radę Ministrów 18 lutego 2014
Decyzja rządu z 18 lutego 2014
Podsumowując. Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy wiceminister środowiska w knajpie U Sowy rozmawia ze związanym z PO lobbystą o "zdjęciu z porządku" czegoś, do czego się potem "dorzuci różne jeszcze inne", Ministerstwo Środowiska zdejmuje z porządku obrad Rady Ministrów projekt zaostrzający wymagania w zakresie ochrony środowiska i w ciągu tygodnia zmienia w nim kluczowy zapis tak, żeby był na rękę firmom zajmującym się odzyskiem.
Przypadek? Nie sądzę.
autor tekstu: kataryna,
autorka bloga kataryna.blox.pl
Podziel się: