wróć do artykułów

Dlaczego ceny akumulatorów Was oburzają ?

Pytanie z tytułu artykułu jest oczywiście retoryczne, bo profesjonalny uczestnik rynku akumulatorowego powinien mieć na uwadze, że cenę akumulatora kształtują czynniki, na które wpływu nie mają producenci akumulatorów. Mowa tu o surowcu, który generuje 70% kosztu wytworzenia akumulatora (czyli ołów) oraz waluta w jakiej kupowany jest ołów.

Wszystkie główne czynniki kształtujące cenę ołowiu leżą poza producentami, a od profesjonalistów co słychać? że Jenox podniósł ceny o 16% w ciągu 4 miesięcy ; że ZAP pierwszy raz od roku podrożał a na dodatek na niektórych referencjach aż o 40% ; że JCI podniósł ceny o kolejne 10% ; że Centra jest teraz tak droga i nik jej nie kupi ; że AUTOPART podrożał o 6% z miesiąca na miesiąc itp, itd.

Drodzy Koledzy Akumulatorowcy, chciałbym przypomnieć niektórym, co wydarzyło się w latach 2008-2009. Cena ołowiu na LME dobiła do 4000 USD a akumulatory w tym czasie nadal się sprzedawały. Mimo, że wzrost cen miał wtedy charakter czysto spekulacyjny. Oczywiście sam dobrze pamiętam, że po sezonie, ceny u producentów drastycznie spadły, a na magazynie mieliśmy sporo akumulatorów, których ceny na tle rynkowej rzeczywistości były zbyt wysokie, ale i to "udało się ogarnąć" jak mawia młodzież. Niedość, że na przełomie 2008/2009 ołów był drogi, to jeszcze dolar "szybował" w górę - pod 4zł.

%galeria%

Więc nie martwcie się Koledzy tak bardzo, tylko przyjmijcie założenie DROŻEJ KUPIŁEM TO DROŻEJ SPRZEDAM. Wiem, że zdecydowana większość z Was jest bardzo rozsądna i to "gadanie" o podwyżkach ma charakter narodowego hobby czyli ponarzekania, ale musimy się przyzwyczaić do życia w dynamiczny świecie.

Musicie też mieć świadomość, że wzrost cen nie jest też przyjemny dla producentów, zwłaszcza dla naszych rodzimych "niekorporacyjnych" fabryk. Oni też starają się, aby te ceny nie były oderwane od rzeczywistości i czasem biorą na siebie część wzrostów cen surowców - kosztem własnej marży.

Troszkę mniej kłopotów mają producenci z dużym eksportem, bo pomimo wyższej ceny ołowiu wyrażanej dodatkowo w obcej walucie np. USD, to przynajmniej produkt finalny sprzedają drożej - bo przy wyższym kursie USD. Więc nie ma się co dziwić takim fabrykom, że wolą krajowy cennik potraktować z "buta" i nie koniecznie przejmować się niezależnymi dystrybutorami. Bo przecież nasi krajowi "niekorporacyjni" producenci w szczególności ZAP SZNAJDER i AUTOPART nim zostali fabrykantami budowali swoje biznesy zaczynając od dystrybucji i otwierania swoich oddziałów na terenie całej Polski. Dzięki temu nie zależą tak bardzo od "naszych kaprysów" - czyli niezależnych dystrybutorów. Dla przykładu ZAP SZNAJDER działa poprzez sieć własnych hurtowni oraz największą sieć sklepów rolniczych - firmy AGROMA OLSZTYN, która należy do Pana Lecha Sznajdera. Podobny model stworzył Pan Jacek Bąk, którego AUTOPART ma najwięcej własnych hurtowni na terenie całej Polski - około 20. Jenox oraz Loxa pod tym względem są klasycznymi biznesami produkcyjnym i opierają się o sprawdzonych dealerach w kraju i zagranicą.

W tym wszystkim ważna jest równowaga pomiędzy ceną jaką chce osiągnąć producent, Twoją ceną jako pośrednika oraz ceną dla Konsumenta, który ma przeogromny wybór pełnowartościowych akumulatorów oraz ocean bubli z dołączoną naklejką.

Teraz, uderzę w patriotyczną nutę. Uważam i mam takie przekonanie, że warto wspierać naszych Polskich procentów "niekorporacyjnych", których podatki zostają w Polsce i nie są transferowane zagranicę w ramach struktur korporacyjnych. W kategorii akumulatorów rozruchowych dużego wyboru nie mamy, bo w Polsce działają 4 fabryki należące do Polskich przedsiębiorców.

Kupując akumulatory w fabrykach należących do Polskich przedsiębiorców wspieramy Polską gospodarkę, za którą jesteśmy odpowiedzialni przed naszymi dziećmi, a co poniektórzy wnuczętami. Wiem, odezwą się zaraz głosy, że ja płace podatki a rządzący pasą Misiewiczów ogromnymi wypłatami. Rozumiem, też mam często chwile zwątpienia, ale pamiętajmy, że Ci którzy teraz rządzą, to już końcówka pokolenia ludzi od "styropianu". W perspektywie 10-20 lat Polską będą rządzic ludzie, których świadomość będzie na poziomie MY jako wspólnota, a nie na poziomie Oni i Tamci. Osobiście nie mogę doczekać się czasów kiedy premier czy prezydent Polski będzie dbał o Polski biznes jak robią to nasi zachodni sąsiedzi - Niemcy. A tak na marginesie, Niemcy mają nadwyżkę budżetową i każdy kolejny rząd bez względu na poglądy dba by Niemieccy przedsiębiorcy mieli warunki do rozwoju. Stąd takie pomysły jak równe stawki dla kierowców TIRów jadących przez Niemcy, przeciw czemu tak głośno protestowali Polscy kierowcy i Polski rząd. Ale tak naprawdę to o co walczyli? O niskie stawki dla Polskich kierowców? Ok, koniec z polityką.

Wspierajmy swoich. Znam osobiście właścicieli Polskich fabryk akumulatorów i wiem, że są to ludzie dla których rozwój Polskiej gospodarki jest ważny. W Polsce żyją, zatrudniają, płaca podatki i inwestują. A my często mówimy im, że JCI czy EXIDE mają taniej, tylko co nam z tej taniości przychodzi i czy naprawdę jest taniej za odpowiednią jakość?

Wspierajmy Naszych. Pana Lecha Sznajdera, który jest właścicielem ZAP SZNAJDER i JENOX. Pana Jacka Bąka, który jest właścicielem AUTOPART. Wspierajmy też najmniejszą Polską fabrykę akumulatorów - LOXA, i jej właścicieli Piora Londzina i Dariusza Kolocha.

Aby nie być źle odebranym, nie namawiam Was do wycofania z swojej oferty akumulatorów z koncernów: JCI, EXIDE, YUASA GS czy znanych i uznanych fabryk akumulatorowych. Są przecież takie akumulatory, których nie produkują Nasi Polscy producenci a należy jej mieć w ofercie. W takiej sytuacji wspierajmy Europejskie rodzinne biznesy, które budowane od pokoleń mają wpływ na branże akumulatorową np. BANNER.

 

życzę Wam sukcesów

Robert Mazurek

redaktor naczelny

Podziel się: