wróć do artykułów

ZAP SZNAJDER BATTERIEN SA przejmuję największą Polską hutę ołowiu ORZEŁ BIAŁY SA

Orzeł Biały SA, spółka notowana na GPW w Warszawie poinformowała, o zawarciu Warunkowej umowy sprzedaży udziałów w spółce, pomiędzy:

NEF BATTERY HOLDINGS S.A.R.L. (sprzedający 10.082.388 sztuk akcji, reprezentujących 60,55% kapitału zakładowego Orzeł Biały SA),

a

ZAP SZNAJDER BATTERIEN SA (kupujący: który posiadał już wcześniej 2.054.884 sztuk akcji, reprezentujących 12,34% kapitału zakładowego Orzeł Biały SA).

Zgodnie z komunikatem spółki Orzeł Biały SA, umówa dojdzie do skutku najpóźniej do dnia 12 lipiec 2019. 

źródło informacji: KOMUNIKAT GIEŁDOWY

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Lech Szanajder wykonał bardzo śmiały i odważny ruch. Cokolwiek jednak nie zostanie napisane czy powiedziane w tym temacie, należy przyznać, że spółka produkująca akumulatory ZAP SZNAJDER BATTERIEN SA nabywając producenta ołowiu zmieni ligę w której do tej pory występowała. Większość małych zakładów produkujących akumulatory (do 5 milionów sztuk rocznie) nie ma w swoich strukturach produkcji ołowiu, którego źródłem są zużyte akumulatory. 

Nie licząc drobnych wyjątków i potężnych korporacji akumulatorowych (JCI, EXIDE, YUASA GS), większość fabryk produkujących akumulatory, kupuje ołów, obudowy, separatory i jeszcze wiele innych komponentów akumulatora od zewnętrznych dostawców. To, że najwięksi producenci akumulatorów, zabezpieczają sobie zaplecze, poprzez posiadanie dywizji produkującej ołów, należy uznać za naturalne zachowanie biznesowe, tak w przypadku małych zakładów produkujących akumulatory (poniżej 5 milionów sztuk rocznie) posiadanie takiego działu jest raczej rzadkie. 

W przypadku spółki ZAP SZNAJDER BATTERIEN SA, należy brać pod uwagę, że nie są to "chłopcy z pierwszej  łapanki", którzy postanowili wydać dziewięcio-cyfrową kwotę na wejście w nieznany biznes. Lech Sznajder od wielu lat posiada swoją hutę ołowiu w Korszach, która do tej pory działała w strukturach spółki ZAP SZNAJDER BATTERIEN SA jako niezależny oddział. Jednak działalności recyklingowo-produkcyjna w Korszach obarczona jest stałymi i ciężkimi "walkami" z miejscową społecznością, która toczy niekończącą się batalię z ZAP SZNAJDER BATTERIEN SA.

Możliwym jest, że Lech Sznajder doszedł do wniosku, że pora przestać marnować czas i pieniądze na zabawę w "Korszańskiej piaskownicy" i przenieść się w zupełnie inne miejsce, zarówno pod kątem biznesowym jak i lokalizacji huty wokół której jest znacznie więcej surowca niż na Mazurach, gdzie nieraz z końca Polski "wleczono" dziesiątki ton zużytych akumulatorów do recyklingu.

Bardzo wielu uczestników branży będzie "piało" nad tą transakcją, jak to ogromna huta ołowiu Orzeł Biały SA, jest przejmowana przez "małego" producenta akumulatorów ZAP SZNAJDER BATTERIEN SA, ale czy aby na pewno można tak zdefiniować role partnerów w tej transakcji? Warto zaglądnąć do ostatnich sprawozdań finansowych obu spółek za rok 2017, który nie był najlepszy zarówno dla "Orła" jak i "Zap'a". Tak więc, kluczowa pozycja w bilansie obu spółek, czyli zysk netto za rok obrachunkowy 2017 wynoszą:
HUTA OŁOWIU ORZEŁ BIAŁY SA  + 16 067 000,00 zł
ZAP SZNAJDER BATTERIEN SA    + 20 755 086,66 zł

Ile Lech Sznajder zapłaci za 10 milionów akcji huty ołowiu Orzeł Biały SA? W dniu powstawania tego artykułu (1-marzec-2019) cena 1 akcji huty wynosi 10,60zł, a umowa dotyczy 10.082.388 sztuk akcji, czyli na stole leży około 107 milionów złotych. Napisałem około, ponieważ nie znamy treści umowy ani konkretnej sytuacji sprzedającego i kupującego. Może być tak, że jeden chce koniecznie sprzedać, a drugi może kupić, lub może być odwrotnie, że jeden może sprzedać a drugi koniecznie chce kupić. Możliwa jest też sytuacja, że obie strony są zainteresowane transakcją w równym stopniu, co mogło by potwierdzać informacje, które pod postacią niepotwierdzonych plotek trafiały do mnie, że po nowelizacji ustawy o ochronie środowiska, o braku stabilności prawnej w Polsce co sprwiło, że obecni właściciel doszli do wniosku, że pora spieniężyć biznes hutniczy w naszym kraju. Druga strona, wie, że jeśli w jej strukturach biznesowych będzie huta ołowiu (profesjonalna), to ZAP SZNAJDER BATTERIEN SA, staje się kompletnym biznesem akumulatorowym w globalnej układance (no może Europejskiej).

Możliwym jest, że kwota transakcji będzie zawierać premię za kontrolę i nie skończy się na 107 milionach złotych, a kwota urośnie jeszcze o kilka, kilkanaście milionów złotych. Ale tą widzę mają tylko strony, będące sygnatariuszami wczorajszej Warunkowej umowy. Lech Sznajder kontroluje również inną spółkę produkującą akumulatory (JENOX AKUMULATORY Spzoo) z Chodzieży, co dodatkowo potwierdza, że Piastowski przedsiębiorca zabezpiecza sobie zaplecze produkcyjne.

Czy nabycie huty ołowiu Orzeł Biały SA, może mieć negatywne następstwa? Przejęcie kontroli nad "Orłem" przez gracza rynkowego, może zakłócić obecne Statu-Quo jakie jest na Polskim rynku, bo "Orzeł" nie jest producentem akumulatorów, ale dostawcą surowca dla producentów. Po domknięciu transakcji stanie się producentem ołowiu kontrolowanym przez producenta akumulatorów. Jak postrzeganie "Orła" zmieni się dla pozostałych producentów akumulatorów w szczególności dla fabryki akumulatorów AUTOPART SA, która współpracuje z "Orłem" od lat a ich wzajemne relacje są co najmniej poważne? Oczywiście nikt nie jest skazany na jednego dostawcę ołowiu, bo jest ich wielu w Europie, ale po co szukać szczęścia w świecie i ponosić dodatkowe koszty transportu, skoro po sąsiedzku jest huta? To będzie bardzo ciekawa rozgrywka na rynku akumulatorów kwasowo-ołowiowych w Polsce, której implikacje odczują również Europejscy kontrahenci wymienionych spółek.

Jak w tej sytuacji zachowa się Lech Sznajder? Czy wykorzysta dominującą rolę na rynku i doprowadzi do głębszej konsolidacji na rynku przez przejęcie lub zakup swojego największego konkurenta na Polskim rynku?
Na wiele pytań nie poznamy odpowiedzi dziś, jednak jednego możemy pewni, Lech Sznajder nigdy nie powiedział i nie powie dość, bo to nie leży (chyba) w jego naturze. Od wielu lat przedstawia nam się jako rasowy biznesmen, który potrafi dostrzec rynkowe okazje (jak zakup JENOX w 2013r., czy znacznie wcześniejsze przejęcie AGROMY OLSZTYN), które są jedynie puzlem w jego układance.

Gratuluję odwagi i decyzji.
Robert Mazurek
redaktor naczelny AKUBIZ

Podziel się: